wtorek, 1 stycznia 2013
Rozdział 1
Pia
Samotna kobieca postać stanęła na piaszczystej plaży Morza Północnego, wpatrując się w fale kłębiące się w bałwany z hukiem wtłaczające wodę na plażę. Noc tego dnia była bezgwiezdna a wiatr zawodził żałośnie, kołysząc sosnami na wzniesieniach wydm. Kobieta przymknęła oczy czując jak słonawe podmuchy wiatru rozwiewają jej jasne włosy. Dzisiaj odzyskała wolność. Sąd orzekł rozwód z wyłącznej winy jej eks już małżonka. Powinna się cieszyć. Miała dwadzieścia osiem lat, była wspólniczką w dobrze prosperującej kancelarii adwokackiej a co za tym szło zarabiała dobre pieniądze. Posiadała najlepszą przyjaciółkę, która do kompletu miała także najfajniejszego męża na świecie oraz uroczą córkę. Świetnie dogadywała się ze swoją matką a Bóg obdarzył ją krągłościami tam gdzie trzeba, dużymi błękitnymi oczami i pięknym głosem i dobrym zdrowiem. Miała wszystko. Prawie wszystko...Myślała, że Felix był tym jedynym. Kiedy wychodziła za niego mając dwadzieścia dwa lata świat stał przed nią otworem.Wszystko układało się wspaniale a szczęście stało tuż za rogiem. Do czasu...Mogła i chciała dać mężowi wszystko.Był tylko jeden wyjątek. Nigdy nie miała zostać matką. Bezpłodność wykryto u niej w dwa lata po ślubie. Dwa lata bezskutecznych starań.
Przez kolejne cztery widziała jak miłość jej życia ulatnia się wraz z ważnością małżeństwa.Felix nie potrafił wyobrazić sobie życia bez potomka. Krwi z jego krwi. Razem ze świadomością, iż jego żona jest "bezużyteczną kukłą", wygasło w nim pożądanie. Sfrustrowany do granic wytrzymałości zaspokajał swoje żądze poza domem. Wreszcie jedna z jego aktualnych kochanek młodziutka Sarah urodziła mu córeczkę. Wieść, że kochanka potrafiła dać mu największy skarb doprowadził Pię na skraj załamania. Tylko dzięki pomocy Agaty i matki zdołała podnieść się i stanąć do walki z Felixem. Chciał odebrać jej dom nad morzem. Piękne mieszkanie w dwupiętrowym budynku, nieopodal lasu i morza. Nic dla niego nie znaczyła. W sądzie posunął się nawet do kłamstw na jej temat. Wywlekał najintymniejsze aspekty ich życia. Nie miał skrupułów. Tylko dzięki dobremu adwokatowi zdołała wygrać tę batalię. Odrzuciła alimenty od męża, postanawiając w duchu by nigdy nie dać się omamić mężczyźnie. Nigdy nie będzie na niczyjej łasce. Od dzisiaj liczy się tylko dzień dzisiejszy.
-Liczę się tylko ja!- krzyknęła rzucając złotą obrączkę w spienione morskie fale.
Marcin
Jechał przez zatłoczony Hamburg czując jak życie wywraca mu się do góry nogami. Odnowiona kontuzja, ławka rezerwowych i w końcu decyzja by opuścić Anderlecht. Mieszkał w Belgii od pięciu lat. Miał tam przyjaciół, przeżył tam wiele radości i smutków. Nie mógł się pogodzić z faktem, że władze klubu sprzedały go jak niepotrzebny mebel.Niemcy.Liga niemiecka. Nigdy nawet nie przeleciało mu przez głowę, że wyląduje w Hamburgerze. Co za debilna nazwa!- pomyślał po raz setny kląć i waląc w kierownicę. Gdy zajechał do swojego nowego lokum był już późny wieczór.
Dom w którym miał zamieszkać w rzeczywistości był wolno stojącym budynkiem z dwoma mieszkaniami. Jedno na piętrze i drugie na parterze. On miał zająć to wyżej. Do obu mieszkań prowadziła wąska klatka schodowa. Budynek był wykonany z czerwonej, niemieckiej cegły. Wokół niego rozciągał się soczyście zielony trawnik. Przed wejściem stała wielka ceglana donica, pod którą leżał klucz do jego lokum. Nie miał chęci ani ochoty by urządzać od nowa jakiekolwiek mieszkanie. Jego domem była Bruksela. Tutaj miał zakończyć swoją karierę.
Przemieszkać te kilka sezonów. Bez ulubionego fotela, szerokiej marmurowej wanny i wielkiego łoża z żelaznymi oparciami. Tylko egzystować, trenować i patrzyć się bezmyślnie w telewizor. Taki miał plan. Powoli otworzył drzwi do mieszkania. Całość była urządzona tak jak sobie tego życzył. Biel i czerń. Żadnych kolorów i szarości. Rzucił torbę w kąt chcąc zmyć z siebie trud podróży.
Rozebrał się do naga wchodząc pod prysznic. Wcisnął na panelu rodzaj strumienia, by po chwili wystawić ciało na wodne bicze. Czuł jak napięcie powoli z niego schodzi. Zaczął odczuwać znużenie, więc wymył głowę a wychodząc owinął się szerokim ręcznikiem.
Jedną nogą był już w sypialni, gdy natarczywy dzwonek do drzwi oznajmił nadejście gościa.
-Pewnie jakaś sąsiedzka wizyta z ciastem.- mruknął niezadowolony.
Z impetem otworzył drzwi z zamiarem przepędzenia nachalnego odwiedzającego. Zszokował się gdy spojrzał na parę intensywnie niebieskich oczu. Stała przed nim posągowa blondynka, która nie wyglądała na milutką sąsiadkę.Patrzyła na niego jakby chciała mu przyłożyć.
____________________________________________________________________
Wiem, obiecałam wam pierwszy rozdział przed Nowym Rokiem, ale jakoś nie mogłam się zebrać do pisania.
Zreflektowałam się dzisiaj, chcąc w ten pierwszy dzień 2013 roku zacząć od czegoś nowego.
Mam nadzieję, że bohaterowie Morza miłości również przypadną Wam do gustu, jak ci z pozostałych moich opowiadań.
Oddaję w wasze ręce historię jednego z moich ulubionych piłkarzy.
Każda opinia będzie mile widziana. :))))
Pozdrawiam serdecznie Fiolka :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ajejciu, no wreszcie się doczekałam opka o Wasylku!!! Fiolcia, ty to jesteś normalnie, no!!! Zajebista!!! Tak to nikt o Wasylku nie pisał, a ja go bardzo lubię. A wszyscy tylko o Lewym i o Lewym, dopiero ty zrobiłaś Wasylka głównym bohaterem opka!!! Dziękuję!!! :****************
OdpowiedzUsuńNa razie mam same pozytywne odczucia :> Widać, że Pia jest silną kobietą, która co prawda miała już w swoim życiu chwile zwątpienia, ale wyszła z nich z pomocą bliskich osób. Klub zachował się wobec niego raczej nie fair, bo z tego wynika, że praktycznie nie dali mu wyboru w sprawie odejścia i przeniesienia do drużyny w Hamburgu.
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytać dalej i proszę o informowanie. :) Mojej gg: 34041295. Pozdrawiam!
hahaha już widzę ten wzrok "zajebać , zajebać , zajebać"
OdpowiedzUsuńGłupia była , ale już przestała tak myślę ..
Dobra , nic już nie będę mówić , idę odsypiać Sylwestra ...
aaa! zaczyna się ciekawie ;D
OdpowiedzUsuńDziewczyna jak i Wasyl rozpoczynają swoje nowe życie. Pia nowe, prywatne życie bez męża, a Marcin w nowym klubie.
No ciekawi mnie historia tego bloga, czekam na nexta ;*
Czy nowa sąsiadka Wasilewskiego to będzie Pia?
OdpowiedzUsuńFelix to bardzo, ale to bardzo zły człowiek. Dobrze, że rozstali się.
Czekam na dwójkę. :)
Pozdrawiam! :*
początek niesamowity. aż mnie skręca z ciekawości co będzie dalej!
OdpowiedzUsuńKońcówka zachęca do czytania dalej :D czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawe opowiadanie
OdpowiedzUsuń